Co firma IT ma wspólnego z beach soccerem ? Co to w ogóle jest ten “beach soccer” ? I czy informatycy potrafią grać w piłkę ?
Play – jeden z klientów TouKa – jak co roku organizuje turniej beach soccera, czyli piłki nożnej granej na plaży. Zespół TouK postanowił podjąć wyzwanie i spróbować swych sił w tej nieco egzotycznej dyscyplinie.
Na początku nie było łatwo. Kupiliśmy w Decathlonie specjalną piłkę i pojechaliśmy na pierwszy trening. Na boisku pod mostem Poniatowskiego szybko przekonaliśmy się, że beach soccer wcale nie jest prostym sportem. Ostre kamienie i szkła ukryte w piachu wszystkim dały się we znaki. Piłka co chwile zatrzymywała się w piachu, nie wychodziły najprostsze podania, gra była chaotyczna. Nie znaliśmy jeszcze zasad, brakowało nam trenera, prawie każdy z pierwszego treningu wrócił z jakąś kontuzją.
Nie poddaliśmy się jednak. Znaleźliśmy profesjonalne boisko mieszczące się przy ulicy Sochaczewskiej, a tam życzliwego właściciela, który udzielił nam wielu cennych wskazówek, wytłumaczył zawiłe zasady tej gry, a także podpowiadał różne schematy rozegrania piłki i rozwiązywania sytuacji boiskowych. Trenowaliśmy przez 2 miesiące raz, a czasem nawet dwa razy w tygodniu. Teraz czas na weryfikację naszych umiejętności …
W naszej drużynie (jak w każdej) są lepsi i ci nieco gorsi. Na turnieju chcemy jednak dać szansę pogrania każdemu zawodnikowi. Oprócz wyniku liczy się przecież też dobra zabawa.
Okazało się, że jeden z naszych najlepszych zawodników – Przemek Motacki – nie może pojechać na turniej, bo został zaproszony na wesele znajomych. Szkoda, bo “Motak” jak profesor czyta grę, porządkuje sytuację na boisku i w trudnych momentach potrafi poderwać drużynę.
W tej sytuacji brzemię lidera drużyny musi wziąć na siebie Kacper Pietrasik, znany również pod pseudonimem “brat Rafała”. Kacper dysponuje dobrym uderzeniem z każdej pozycji, imponuje dryblingiem i wybieganiem.
Mówiąc o atutach naszej drużyny, nie sposób nie wspomnieć też o Macieju Kęsickim, na boisku znanym pod pseudonimem “prezes Kęsina” (wszelkie skojarzenia z byłym wieloletnim sekretarzem PZPN są nieuzasadnione). Kęsik jako jedyny z nas potrafi wręcz seryjnie zdobywać piękne i jakże efektowne bramki przewrotką !
No ale dość o naszych atutach – wszak konkurencja może też to czytać …
W piątek wyjazd, w sobotę pierwsze mecze, a w niedzielę faza pucharowa. Te trzy dni miną nam na pewno jak w oka mgnieniu. Liczymy nie tyle na wynik sportowy, co na dobrą zabawę i emocje. Na pewno każdy z nas da z siebie wszystko. Nasz nieformalny trener zapytany przez nas o szanse w turnieju, tylko się uśmiechnął. Jestem pewien, że bez względu na wynik, z Jarosławca wrócimy także uśmiechnięci :-)